"Niekompetencja i brak wyobraźni". Mocne słowa znanego aktora: Do tego skandalu nie należało dopuścić
W rozmowie z Beatą Lubecką aktor pozytywniei ocenił samą ideę pomocy, jednak skrytykował algorytm, według którego miała być przyznana. Jego zdaniem, w wielu przypadkach wsparcie trafiło do ludzi, którzy w ogóle go nie potrzebowali.
– Takie zespoły discopolowe zarabiają bardzo duże pieniądze. I to przez wiele, wiele lat. Publikują na zdjęciach jachty itd. To nie są ludzie, którzy stracili dotychczasowe zarobki. To są bardzo zamożni ludzie – wskazywał Artur Barciś. – Tu nie chodzi o to, żeby ktoś dostał rekompensatę za to, że nie zarobił tyle, ile zarobił w zeszłym roku, tylko chodzi o to, żeby pomóc im przetrwać – tłumaczył. – Taki zespół i tak nie upadnie. I tak ma zgromadzone bardzo duże pieniądze. A są teatry prywatne, które nie mają wsparcia od miasta czy państwa, które nie grają, ale gdzieś muszą przechowywać dekoracje i za te magazyny płacić. Płacić tantiemy, a nie mają żadnych dochodów. Dotkliwie to odczułem, bo grałem w takich teatrach. To są instytucje, które powinny dostać pomoc, żeby przetrwały – mówił dalej.
Aktor nie zgodził się jednak z tezą zawartą w oświadczeniu grupy Kult, w myśl której w Polsce jest wiele innych grup społecznych, które w czasie pandemii potrzebują rządowego wsparcia. – Nie można wykluczać całej grupy zawodowej tylko dlatego, że służba zdrowia potrzebuje tych pieniędzy bardziej. Bez kultury też nie przetrwamy. Wsparcie dla kultury jest absolutnie niezbędne, ale dla tych artystów, którzy naprawdę tego potrzebują – podkreślił.
Gość Beaty Lubeckiej nie szczędził krytyki resortowi kultury. – Dlaczego minister Gliński zmienił zdanie? Pewnie przez głos środowiska. Było to wszystko oburzające, to skandal. Tylko do tego skandalu nie należało dopuścić – stwierdził. Aktor podkreślił, że gdyby w ministerstwie pracowali fachowcy, to by się zorientowali. – A tam widocznie nie ma fachowców. (...) To jest kwestia niekompetencji i braku wyobraźni – dodał.
Barciś przyznał, że widząc dotacje swoich kolegów, też się zdziwił. – Ja się nie zgłaszałem, bo po to pracowałem 40 lat, żeby przetrwać jakoś tę pandemię. Pamiętajmy też, że rząd nie ma swoich pieniędzy. Ma nasze, podatników i powinien dysponować tymi pieniędzmi sprawiedliwie. To nie powinno mieć znaczenia, że Janda krytykowała rząd, a Bayer Full nie. Jaką wartość dla kultury mają piosenki zespołu Bayer Full? – pytał.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego poinformowało w piątek, że przekazało artystom aż 400 milionów złotych z Funduszu Wsparcia Kultury. Wielkość kwot, jaką otrzymały gwiazdy, zbulwersowała wiele osób. Z tego powodu ministerstwo postanowiło wstrzymać wypłatę środków oraz dokonać "pilnej ponownej" weryfikacji listy beneficjentów.